top of page

Hreczniaki, czyli kotlety z kaszy gryczanej i twarogu

O istnieniu hreczniaków dowiedziałam się od Załęsa, wokalisty i gitarzysty Dust Blow, gitarzysty Hurt. Co jak co, ale można Załęsowi zaufać w kwestiach kulinarnych. Jadłam kiedyś kilka dań przez niego zrobionych (zapiekanki na zlocie we Wrocławiu, makaron z pesto w Krakowie, mmm...) i wszystko było pyszne, dlatego stwierdziłam, że muszę zrobić hreczniaki, zwłaszcza, że przepis jest w 100% wegetariański. Zbierałam się dość długo, bo kaszę gryczaną mogę kupić w pobliskim sklepie rosyjskim, ale po twaróg muszę jechać do sklepu polskiego. W weekend wybraliśmy się ze znajomymi do knajpy niedaleko tego sklepu, grzechem byłoby więc nie wejść. Pozostałe składniki miałam w domu, przystąpiłam zatem do produkcji, słuchając przy tym płyty In Rivers.


Składniki (na 15 małych kotlecików):

  • 3/4 kubka palonej kaszy gryczanej

  • ok. 125 g twarogu (użyłam półtłustego)

  • 1 jajko do masy + 1 jajko do panierowania

  • duża garść natki pietruszki

  • bułka tarta

  • sól, pieprz, granulowany czosnek

  • olej do smażenia

Przygotowanie:

Kaszę gotujemy i gdy przestygnie mieszamy z serem, doprawiamy. Nie żałujemy pieprzu i czosnku. Ugniatamy wszystko porządnie widelcem. Dodajemy natkę i jajko, jeśli masa jest zbyt rzadka trochę bułki tartej. Formujemy nieduże kulki, panierujemy je w jajku i bułce, i smażymy, aż będą rumiane.

Według Załęsa hreczniaki bardzo dobrze komponują się z sosem czosnkowym na bazie jogurtu greckiego, ja podałam je z sosem grzybowym i marchewką na ciepło.

Marchewka na ciepło - składniki (na 2 osoby):

  • 7-8 średnich marchewek

  • 2 łyżki gęstej śmietany

  • pieprz, łyżka miodu

  • opcjonalnie masło i bulion

Przygotowanie:

Marchewkę kroimy w plasterki i półplasterki, zalewamy wodą lub bulionem. Gotujemy tak długo, aż marchewka będzie miękka, a większość wody/bulionu wyparuje. Doprawiamy sporą ilością pieprzu i łyżką miodu, dodajemy śmietanę, można też dodać trochę masła. Dusimy wszystko jeszcze przez ok. 2 minuty.

Komentarze


bottom of page