top of page

Kuchnia Birmy

Zaktualizowano: 27 sie


Birma od kuchni

W listopadzie 2018 spełniłam jedno z moich marzeń podróżniczych i spędziłam tydzień w Birmie. To nie był mój pierwszy raz w tej części Azji. Wcześniej byłam już w Tajlandii i Kambodży. Kuchnie tych 3 krajów ze względu na podobny klimat są do siebie zbliżone, ale mają tez sporo różnic.

Przyznam, że przed wyjazdem do Mjanmy miałam trochę obaw. Marzyłam o zobaczaniu Baganu na żywo, ale sporo się też naczytałam o wszechobecnym tam brudzie, a relacje kulinarne dostępne na różnych blogach np. u Tasteaway nie zachęcały. Jako że nie jem mięsa, obawiałam się też, czy uda mi się dogadać z lokalsami, czy też będę skazana na jedzenie samych owoców. Na szczęście żadne obawy się nie sprawdziły! Owszem w Birmie jest brudno, nawet bardzo. Jeśli obok Twojego stolika będzie przechodził karaluch, to jedyne, co zrobi kelner - ominie go. Jako, że wszelkich insektów panicznie się boję, zdarzyło mi się siedzieć z nogami na krześle. Mimo to, z wyjazdu byłam bardzo zadowolona i głodna nie chodziłam, i na pewno kiedyś jeszcze do Birmy wrócę, bo było nie tylko pięknie, ale i pysznie!

Kuchnia birmańska okazała się dużo smaczniejsza od kuchni tajskiej i kmerskiej, choć i tamte dwie bardzo mi smakują.


Birma


Sałatki

To, co mnie przede wszystkim zachwyciło, to bogactwo sałatek. Najbardziej popularną i jednocześnie dla mnie egzotyczną była sałatka z kiszonych liści herbaty. Tak, tak, dobrze przeczytaliście - w Birmie kisi się herbatę. Sałatkę obowiązkowo serwuje się z dużą ilością chrupiących orzeszków ziemnych.

Inne sałatki to np. sałatka z cytryny, pomidorów czy liści tamaryndowca.  Wszystkie sałatki są wegetariańskie, a nawet wegańskie, więc jeśli unikacie mięsa, możecie je śmiało zamawiać. Jeśli jecie mięso, też warto spróbować.


sałatka z kiszonej herbaty




Co poza sałatkami?

Tak jak i w wielu innych krajach Azji bez problemu zamówicie w większości miejsc smażony ryż, zarówno z mięsem jak i wegetariański. Poza ryżem je się sporo makaronu, który jest często podawany z bulionem w osobnym naczyniu. O ile nie było problemu, by dostać makaron bez mięsa, o tyle bulion podejrzewam, że był raczej zawsze gotowany na mięsie, ale i bez bulionu makaron był pyszny, także nie bójcie się, zawsze możecie zjeść same kluski, a bulion po prostu zostawić. Popularne jest też curry.


kuchnia Birmy


Zupy

W Birmie je się sporo zup, zwłaszcza na śniadanie. Jedną z bardziej popularnych zup jest mohinga. Jest to zupa rybna. Jako że mięsa nie jem, ale ryby tak, uwielbiam śniadania, które mogłyby być obiadem i kocham zupy, mohinga od razu skradła moje serce. Zupę tę podaje się z makaronem ryżowym, jajkiem, limonką, szczypiorkiem, można ją dodatkowo posypać płatkami chilli. Bogactwo smaków i śniadanie jak dla mnie idealne!


mohinga

Gdzie jeść?

W czasie podróży najbardziej lubię jeść tam, gdzie jedzą lokalsi, raczej unikam miejsc typowo turystycznych, choć czasami zdarzają się wyjątki. Jedliśmy dużo na ulicy i wszędzie mieli menu po angielsku. Raz jeden zdarzyło się, że menu w nie było cen, więc byliśmy pewni, że rachunek będzie wysoki, a tymczasem było to najtańsze miejsce z całego pobytu - za kolację dla 2 osób bez alkoholu zapłaciliśmy 1 euro!


Birma

Mandalay

W Mandalay bardzo upodobaliśmy sobie jadłodajnię Mogok Shan Noodle. Było tam sporo turystów, ale też dużo miejscowych. Smakowało mi wszystko. Jeśli tam zawędrujecie, koniecznie spróbujcie pierogów. W oryginale są z mięsem, ale poprosiłam o wegetariańskie i właściciele lokalu na świeżo je dla mnie przygotowali. Nie mam zielonego pojęcia, co posłużyło za farsz, wiem tylko, że coś zielonego (nie kolendra!) i że pierogi były przepyszne! Idealnie wysmażone, rozpływające się w ustach. Warto spróbować też makaronu i omleto-naleśnika z ciecierzycą. Do picia możecie zamówić np. lokalne piwo albo pozostać przy darmowej herbacie.


jedzenie w Mandalay


Bagan

W Baganie z kolei poza miejscowymi jadłodajniami, postanowiliśmy przetestować dwie restauracje wegetariańskie. Pierwsza z nich i najbardziej popularna to The Moon. To, co się rzuca od razu w oczy, to czyste stoliki z obrusami i sami turyści! W menu znajdziecie sporo ciekawych propozycji - świeżo wyciskane soki, sałatki, curry, ryże, makarony... Na pewno trzeba spróbować sałatkę z liści tamaryndowca. Ogólnie jedzenie jest w porządku, ale nie było efektu wow.  Jedliśmy tutaj dwa razy i za drugim razem jakość potraw była zdecydowanie gorsza. Nie jest to zła knajpa, ale według mnie zbyt przereklamowana. Za obiad dla 2 osób zapłacicie ok. 10-12 euro, co jak na europejskie ceny nie jest dużo, ale jak na birmańskie standardy to naprawdę drogi posiłek.


restauracja wegetariańska w Baganie

Na przeciwko The Moon znajduje się druga wegetariańska knajpa Yar Pyi. Co tutaj najbardziej uderza, to brak klientów. Postanowiliśmy jednak zaryzykować i okazało się, że jedzenie było lepsze, a do tego tańsze niż w The Moon. Karta dań jest trochę podobna, ale wszystko smakuje zdecydowanie lepiej. Bardzo polecam pomidorowe curry z orzechami, przepyszne! Wpadnijcie tutaj koniecznie!


jedzenie wegetariańskie w Baganie

Podsumowując warto odwiedzić Birmę nie tylko ze względu na wiele interesujących miejsc (Bagan to zdecydowanie jedno z cudowniejszych miejsc, w których byłam w życiu), ale także ze względów kulinarnych, zwłaszcza że kuchnia Mjanmy jest wciąż mało znana w Europie.

Komentarze


bottom of page